Wszystkie aktualności

Emocjonujący II Turniej PZU Amp Futbol Ekstraklasy w Warszawie już za nami

środa, 26/04/2023

Do stolicy wyruszyliśmy niestety bez Raya Westbrooka, ale z wielką chęcią do gry i motywacją, aby zdobywać kolejne punkty i doświadczenie, a było o co walczyć, ponieważ w wyniku zmiany systemu rozgrywek ligowych tabela po turnieju w Warszawie miała zostać podzielona na dwie grupy: 3 pierwsze drużyny miały walczyć o medale zaś 4 kolejne zespoły będą rywalizować o miejsca 4-7.

Stawka była więc ogromna, tym bardziej że w przeciągu dwóch dni graliśmy z wyżej notowanymi rywalami, mistrzem kraju – Wisłą Kraków, 3 drużyną poprzedniego sezonu – Legią Warszawa, Wartą Poznań mającą w składzie zdobywcę Nagrody FIFA im. Ferenca Puskasa – Marcina Oleksego, oraz z niewygodnym beniaminkiem z Wrocławia.

W pierwszym sobotnim meczu stanęliśmy w szranki z Białą Gwiazdą, która mimo naszego ogromnego zaangażowania i woli walki strzeliła nam 10 bramek, nie tracąc żadnej mimo naszych dobrych momentów w ofensywie.

Biorąc pod uwagę niekorzystny wynik pierwszego spotkania, należą się zawodnikom brawa i szacunek za to, że wyczyścili głowy przed drugim meczem w sobotę, gdzie mierzyliśmy się jak równy z równym się z Wartą Poznań, niestety zabrakło nam w tym meczu szczęścia i rywale zdobywają gola po rzucie rożnym na samym początku spotkania, jednak drużyna się tym nie załamała i napierała mocno na przeciwnika, raz po raz nękając go w ofensywie, jednak pech nas nie opuszczał i żadna z prób m.in., Andrzeja Szczęsnego czy Hamzy nie znalazła drogi do siatki.

Zmotywowani i pełni pozytywnej energii zaczęliśmy niedzielę meczem ze Śląskiem Wrocław, którego ukąsił jako pierwszy nasz kapitan Andrzej Szczęsny, który strzelił piękną bramkę z dystansu, zdobywając naszą pierwszego gola na tym turnieju, czym spowodował euforie wśród zawodników i sztabu szkoleniowego. Rywale odpowiedzieli trzema golami, przy których znów zabrakło nam szczęścia i koncentracji, jednak nadzieję na zdobycie choćby punku przywraca nam nasz marokański orzeł — Hamza Lmouddene, który świetnie odnajduje się w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym, pakując piłkę do bramki ponownie wprawiając w ekstazę całą drużynę. Nasi zawodnicy nie złożyli broni i dążyli zaciekle do wyrównania, tworząc kilka groźnych sytuacji w końcówce meczu. Warto też odnotować bardzo dobry występ naszego goalkeepera — Mateusza Florka, który świetnymi interwencjami kilka razy ratował nas od straty gola. Mecz kończymy wynikiem 2-3.

Na koniec intensywnego turniejowego maratonu mierzyliśmy się z jego gospodarzami, czyli miejscową Legią. Po błędzie naszego zawodnika w polu karnym gospodarze wykorzystują rzut karny i wychodzą na prowadzenie. Próbowaliśmy odpowiedzieć jednak strzały Hamzy i Andrzeja Szczęsnego nie znalazły drogi do siatki, skupieni na ofensywie niestety tracimy bramkę po krótko rozegranym rzucie wolnym. Wynik całego spotkania 2:0 dla Legii Warszawa. Wyczerpani, ale też pełni pozytywnych wrażeń po intensywnym weekendzie w stolicy wracamy do domu nie tylko z masą radości z powodu dwóch strzelonych bramek i gry jak równy z równym w meczach z Wartą, Legią czy Śląskiem, jesteśmy również zmotywowani i pełni przekonania, że będąc gospodarzami następnego turnieju w Boguchwale (13-14 maja) pokażemy, że zdobyte cenne doświadczenie i wnioski zaprocentują, dostarczając już za niespełna 2 tygodnie nam i naszym kibicom radości ze zdobytych bramek a w konsekwencji ze zwycięstw gdy będziemy rywalizować o miejsca 4-7 wraz z drużynami z Wrocławia, Różyc i Warszawy.

Najnowsze aktualności